Wielka cisza na blogu dobiegła końca.
Gra trwa dalej. Szycie trwa dalej. Level ? Nieustająco w górę.
A oto zaległości: bluzy z Endermanem, czyli ponownie fun-art.
Materiał: dresówka cienka, a aplikacja z punto na flizelinie. Przy okazji odkryłam fajną klejonkę, która idealnie nadaje się do dzianin, gdyż klej naniesiony jest na elastyczną, także dzianinową, siatkę.
Oczywiście bluzy są dwie w rozmiarach 128 i 154, oczywiście trochę zmieniłam kolorystykę
( chociaż nie jestem do końca przekonana, czy się nie pomylą, bo były takie przypadki, gdy większy wciskał się w spodnie mniejszego...ot i sztuka )
Trochę zaszalałam przy dekolcie, bo cóż taki zwykły ściągacz? Czy jakaś lamówka? Kiedy można sobie młotkiem popukać o 22-ej ? Zrobiła taką szerszą stójkę, czy też niby golf, górną krawędź przeszyłam, wcześniej waląc wyżej wspomnianym młotkiem, by sznurek miał ładny wlot i wylot. Celowo zrobiłam dłuższą stójkę, niż wymagał tego dekolt, by przy szyciu jej końce nachodziły na siebie.
I jest, a raczej są. Radość ogromna i podziw kolegów.