Przepraszam, czy już lato? Czy już czas na letni kontakt z naturą? Na wiatr niosący zapach skoszonych łąk, na falujące łany zbóż, na zdziwienie nieletnich: "To ziemniaki kwitną?, na przerażenie "miastowych": "Sarna by mnie przeleciała!". Czy już czas na letnią utratę przyczepności z rzeczywistością?
Już czas na letnie lenistwo, na wodę z miętą zerwaną w ogródku, na wygodę z samym sobą. Czas na porzucenie eleganckich sukienek, butów na obcasie. Czas na luz.
Może być na przykład jeansowy luz w postaci kombinezonu. "...Pośród pól malowanych zbożem rozmaitem..." błękit tkaniny idealnie wpisuje się w pejzaż lata. Do tego jeans jest cienki, przewiewny, o odpowiednim, urlopowym stopniu zagniecenia.
Model 111 z Burdy 6/2017 można ,bez oporów, przemianować z eleganckiego na wakacyjny, z nogawkami przedłużonymi tak, by kombinezon pasował tak do trampek, jak i do koturnów. Jeans, zawczasu upatrzony, trzeba nabyć w miekkie.com . A mając go już w rękach można oddać się marzeniom o wielkim błękicie ... Wtedy szybciej się podejmuje decyzje, co z tego uszyć. Szybciej się kroi i szybciej szyje. Szybciej też można się pomylić i na przykład skroić sobie za krótkie szelki. Co w obliczu ograniczonej ilości materiału przyprawia o załamanie, nie tylko pogody. Jednak, jak mówią: główka pracuje! W celu pozyskania kilku centymetrów długości szelki można zamiast odszycia góry kombinezonu zastosować plisę. I do tej plisy doszyć dopiero szelki... Można też tak się spieszyć, będąc napędzanym radością szycia z wakacyjnego jeansu i zbliżającego się urlopu, że już zupełnie z głowy wyleci, że może tą plisę z tyłu pasowałoby zakończyć jakimś guziczkiem na pętelkę...
Ale... letni luz, jeansowy luz... bo już lato...