Nie ma lekko. Kto ma szyjącą Mamę, ten wie: Mama ma zawsze rację. Rękaw za nisko wszyty - odpruć, wszyć głębiej; dekolt z tyłu pogłębić - za bardzo na kark wychodzi; zaszewki dodać - bo brzydko marszczy się na plecach, no i podkreślą talię; odszycie poprawić, dociąć, zaprasować - bo wychodzi; flizelinę przyprasować, poczekać aż wystygnie - będzie się lepiej trzymała; porównać strony żakietu po wszyciu kołnierza i odszycia, czy są równe; podszewka do poprawy, bo ściąga tył/przód/rękaw. Mama ma zawsze rację. I wszystko, co umiem, umiem dzięki Mamie. A ile razy prułam, zgrzytając zębami, bo przecież ujdzie, kto się zorientuje...? Mama wie.
Oto przedstawiam Moją Mamę. Uszyłyśmy sukienki z tego samego materiału. Mama ponad pół roku temu, ja całkiem niedawno. Mama adaptowała na sukienkę wykrój na bluzkę. Ja skorzystałam z wykroju nr 128, z Burdy 11/2013. I oto efekty.