Nie jeden zadaje sobie to pytanie. Czy to ADHD twórcze ma granicę? Czy w końcu będzie miała dość? A ona stale: co by tu jeszcze, co by tu jeszcze...?
Co by tu zrobić ze ścinkami tkanin, na przykład? Takimi skrawkami, które nadają się, tylko nie wiadomo do czego, ale na pewno "przydadzą się"? Ale niektórych resztek się nie wyrzuca... Niektóre resztki przywołują wspomnienia, jak zdjęcia w albumie... Bo te paski to była największa wtopa, a ten jeans, to ulubione spodnie M, a ta bawełna dobrze nosiła się całe lato, a to punto... Można je dołączyć do wykroju, można przypiąć do tablicy korkowej...
Można też resztki pociąć na prostokąty, pozwijać w ruloniki i skleić lub zeszyć ręcznie, by się nie rozwijały. Można posegregować kolorami lub wymieszać..
Można drewnianą tacę podmalować farbą akrylową i poprzecierać miejscami papierem ściernym drobnym.
Na dnie tacy ona układa ruloniki z resztek... Bardzo relaksujące zajęcie...
Potem powstałą płaszczyznę, przykrywa wcześniej zamówioną i przyciętą na wymiar pleksą. Pleksa, po przymiarce, zostaje pozbawiona foli ochronnej i przymocowana do tacy za pomocą silikonu bezbarwnego. Następnie, by pleksa dobrze przykleiła się do tacy, obciąża ją równomiernie książkami. I czeka... i czeka.... i czekałaby, gdyby kolejna taca nie czekała...
Kolejną tacę okleja taśmą malarską i uszczelnia silikonem bezbarwnym, żeby, w razie W, rozlana kawa lub kompot nie trafiły pod pleksę.
Po wyschnięciu silikonu, usuwa taśmę malarską i voila! Jeszcze kawa i muffiny od Słodko na Stole i przyjemne plenery... i słodka chwila bezczynności...
Taca krawiecka, taca szyciowa.