Jak nigdy i wbrew mojej zasadzie, zaglądamy do środka. A tam się dzieje! Oto efekt mojego prostego szycia.
Czy model 108 A, Burda 4/2016 posiada takie elementy wykroju? Otóż nie. Model ma piękną pliskę przodu, której to postanowiłam nie doszywać. Ulegając chwilowemu zaćmieniu umysłu, wyrównałam także przód. Przecież ta wystająca część środka w ogóle miała nie być mi potrzebna, bo skoro pliski nie doszywam... (w efekcie zwęziłam sobie przód o jakieś 4 cm!!!) Miało być proste szycie: cztery elementy - przód, tył, rękawy plus odszycia, bo zamiast pliski miałam sobie zrobić gustowne pęknięcie.I chyba ciśnienie było jakieś za niskie, czy coś, bo gustowne pęknięcie nacięłam sobie od razu i to za głęboko!!!!
Zaczęłam się walić po czole jak krasnoludki spod Niagary (-Co tak szumi?, -Aaaa Niagara!) i udzieliłam sobie nagany słownej. Korekta wiązała się z podklejeniem nacięcia flizeliną. Nie było to za łatwe, bo cienka krepa elastyczna w poprzek, naciągała i zaburzała układ wzoru. Koniec końców udało się. Doszyłam odszycia, nacięłam, wywinęłam, przeprasowałam. Pozszywałam pozostałe elementy, przymierzyłam.... Wtedy okazało się, że: gustowne nacięcie kończy się na wysokości wyrostka mieczykowatego! Oraz, że mimo rozległego nacięcia, przód jest nieco za wąski i nieco utrudnione mam oddychanie... Ok, ok, pomyślałam, nie może być tak źle, tym bardziej, że materiał naprawdę bardzo mi się podobał. Do gustownego pęknięcia wymyśliłam sobie doszyć pliskę z zatrzaskami.Na wąskość w obwodzie piersiowym miały pomóc płytkie oddechy, żadnych zachwytów. Manszet rękawów ozdobiłam zapięciem z plisy z czarnej krepy. Dół sukienki lekko zaokrągliłam na bokach i odszyłam plisą ze skosu, także z czarnej krepy. W ten oto sposób, na skutek błędów i sposobów na ich pokonanie, mam sukienkę, którą bardzo lubię, głównie za gustowne pęknięcie i jego niestandardowe wykończenie. Plisa była moim przeznaczeniem.
Write here...