Jak się gotuje, to się nie czyta.
Jak się gotuje, to się nie szyje.
Generalnie, każda czynność odciągająca od gotowania w jego trakcie, przyczynia się do kulinarnej katastrofy. Cóż, w ten sposób, straciłam już jeden szybkowar (kapusta się udusiła na amen), 10 litrów sosu pomidorowego (zyskał całkiem nowy aromat), 4 kg śliwek węgierek wraz z rondlem, patelnie sznycli... A ostatnio znowu sos pomidorowy. Ale jest pewna zmiana, jak poprzednie katastrofy nastąpiły w związku z zajmującą lekturą (nawet pamiętam tytuły, same klasyki), tak tym razem sos poszedł z dymem przez szycie. Garnczek odzyskałam - dwa dni namaczania denka w chemii ogólnie dostępnej i z zastosowaniem wszelkich porad Perfekcyjnej Pani Domu. Wszystko przez to, że stanie i mieszanie łychą w garze z pomidorami, wydawało mi się takie monotonne. Przecież taki minimalny płomień nie może narobić dużych szkód. Przecież pomidory mają w sobie sporo wody. Przecież garnczek ma dosyć grube dno. Przecież wybiorę całkiem prosty model... Pognałam po materiał do szafy. Przemieszałam w garze. Poszukiwania Burdy z odpowiednim wykrojem potrwały trochę dłużej (Burda 4/2016, model 115). Pomieszałam w garze. Zrobiłam wykrój. Pomieszałam w garze. Wykroiłam elementy, raptem siedem: przód, tył, paseczek dekoracyjny, pliski wykończenia dekoltu przodu i tyłu, worki kieszeni. Mieszanie, coś tak słabo się gotuje... Przeprasowałam pliski. Przeszyłam zaszewki. Przyszyłam pliski. Przeszyłam paseczek i przyszyłam do tylnej części dekoltu. Zszyłam ramiona, boki, wszyłam kieszenie. Podwinęłam, przymierzyłam. Specjalnie wzięłam taki nieskomplikowany model, żeby nie było za dużo dopasowywania, kombinowania. Specjalnie wybrałam granatową wiskozę na ostatnią letnią sukienkę. Specjalnie podkręciłam płomień pod garem z sosem pomidorowym, bo przy ostatnim mieszaniu wydawało mi się, że w takim tempie, to będzie pyrkało godzinami...A te pomidory, to specjalnie mają takie skórki, które przywierają do dna... I jak szybko uszyłam sukienkę, tak szybko wyprawiłam przypalony sos z nurtem wody klozetowej. Muszę nadmienić, że sos pomidorowy jest drugim, po ogórkach, najbardziej pożądanym przetworem w moim domu. Na trzecim miejscu jest dżem z dyni. Będę bardziej uważać...